Prezydent Andrzej Duda stał się obiektem zainteresowania, gdy przyłapano go na zakupach w markecie Auchan, korzystającego z kasy samoobsługowej. Ten zwykły gest wzbudził ogromne poruszenie i dyskusje wśród Polaków. Wideo szybko obiegło sieć i zyskało tysiące komentarzy.
Kasy samoobsługowe to coraz częściej stosowane rozwiązanie nie tylko w sklepach wielkopowierzchniowych. I choć z założenia mają przyspieszać obsługę klientów, nie dla wszystkich są ułatwieniem. Oto co na ich temat myślą seniorzy.
Adwokat Mikołaj Małecki uważa, że źle zeskanowany produkt na kasie samoobsługowej jest kradzieżą, a nie oszustwem. Jednak policja często podaje, że osoby, które celowo źle nabiły produkt, usłyszą zarzut oszustwa. Grozi za nie do 8 lat więzienia. Co na to sądy?
Z przodu kasy samoobsługowej w Biedronce, tuż pod wagą i skanerem, znajduje się tajemniczy otwór, o którym nie wszyscy wiedzą. Do czego służy?Okazuje się, że temat wzbudza spore kontrowersje, a zdania klientów są podzielone.
Prokuratura Rejonowa Warszawa Żoliborz bada sprawę 53-latki z Warszawy, która oszukiwała podczas robienia zakupów przy kasie samoobsługowej. Kobieta zważyła owoce awokado jako jabłka. Chciała w ten sposób zaoszczędzić ponad 200 złotych. Teraz grozi jej do nawet osiem lat więzienia.
Coraz więcej sieci handlowych wprowadza kasy samoobsługowe. Dla wielu osób są one wygodnym rozwiązaniem, niemniej nie brakuje także ich przeciwników. Wśród dyskontów, sieć Aldi konsekwentnie stawia na tradycyjną obsługę. I wygląda na to, że w najbliższym czasie się to nie zmieni.
Ze sklepowej półki wziął różne rodzaje cukierków. Przy kasie samoobsługowej słodkości zważył jako... marchewkę. I choć kwota na którą 32-latek oszukał sklep jest niewielka, kara za przestępstwo którego się dopuścił będzie znacznie dotkliwsza. Mężczyźnie grozi od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności.
Wielu z nas ochoczo korzysta z kas samoobsługowych. Gdy się spieszymy lub gdy nie mamy zbyt wielu produktów w koszyku, często wybieramy to wygodne rozwiązanie. Przyzwyczailiśmy się, że owe ułatwienie jest zwyczajowo bezpłatne. Jednak jedna z dużych sieci wprowadziła właśnie opłaty za korzystanie z kas samoobsługowych.
Kobieta i mężczyzna z Legnicy myśleli, że oszukają sklep przy kasie samoobsługowej. Para skanowała... co trzeci artykuł. Oszustwo zostało jednak nakryte przez pracowników sklepu, którzy szybko powiadomili o sprawie policję.
Kasy samoobsługowe Biedronki pozwalają na to, by wcielić się w rolę kasjera i samodzielnie zeskanować produkty znajdujące się w koszyku. Stanowiska mają ukryte funkcje, o których nie wszyscy wiedzą.
Kasy samoobsługowe są postrzegane jako innowacyjne rozwiązanie. W Polsce zdobywają one na popularność, są umieszczane w coraz większej liczbie sklepów. Jednakże, poza granicami naszego kraju zauważono tendencję do stopniowej rezygnacji z tego systemu. Dlaczego?
Kasy samoobsługowe to coraz częstsze rozwiązanie stosowane w sklepach. Z pozoru wyręczające w obowiązkach obsługę sklepu urządzenie, może sprawić kupującym poważny kłopot. Nie mając świadomości, możemy zostać posądzeni nawet o próbę oszustwa.
Choć przepisy zakazujące sprzedaży napojów energetycznych osobom, które nie ukończyły 18. roku życia, wejdą w życie dopiero od 1 stycznia 2024 roku, Biedronka już teraz rozpoczyna kontrolę. Gdy klient zeskanuje energetyk w kasie samoobsługowej, będzie musiał zaczekać na zatwierdzenie zakupu przez pracownika sklepu.
Wydaje się, że kasa samoobsługowa ułatwia nam zakupy. Dzięki nim nie musimy stać w kolejkach i szybko wychodzimy ze sklepu. Jeśli jednak zrobimy błąd, lub celowo oszukamy sklep, grożą nam dużo większe konsekwencje niż gdyby próbowalibyśmy oszukać, kupując przy normalnej kasie. Dlaczego?
Plan mężczyzny, który robił zakupy w jednym z dyskontów na Pradze Północ, tylko pozornie się udał. 31-latek będąc przy kasie samoobsługowej, stację pogodową zakupił w cenie jabłek. Zaoszczędził tym kilkadziesiąt zł. Kłopoty zaczęły się, gdy chciał opuścić sklep. Mężczyzna zakupy zakończył w kajdankach. Policjanci przedstawili mu zarzut oszustwa, za co może grozi kara do 8 lat pozbawienia wolności.
Do kuriozalnej sytuacji doszło w jednym ze sklepów sieci Biedronka. Pewna kobieta została oskarżona o kradzież czteropaku piwa bezalkoholowego. To wszystko przez kasę samoobsługową, która popełniła błąd. Jednak ochrona dyskontu jak i jego kierowniczka nie słuchali wyjaśnień kobiety i wezwali policję. Do akcji wkroczył także mąż kobiety z ośmiotygodniowym synkiem na rękach.
38-letnia kobieta dwukrotnie ukradła różnego rodzaju artykuły w sklepie ogólnospożywczym na łączną kwotę ponad 600 zł. Przy kasie samoobsługowej płaciła jedynie za bułkę. Teraz odpowie za kradzież, za którą grozi jej do 5 lat pozbawienia wolności.
Ta kobieta ma naprawdę sporo grzeszków na swoim sumieniu. Chytra 43-latka z Białegostoku (woj. podlaskie) oszukiwała w paskudny sposób w sklepie podczas płacenia. Umieszczała na kasie samoobsługowej różne produkty, a następnie... liczyła je jako tańsze. W końcu jednak wpadła jak śliwka w kompot. Nie wywinie się już od odpowiedzialności.