Przyczyna porażki? Świątek przyznała się do błędu

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP/EPA / Tim Ireland / Na zdjęciu: Iga Świątek
PAP/EPA / Tim Ireland / Na zdjęciu: Iga Świątek
zdjęcie autora artykułu

Iga Świątek na III rundzie zakończyła udział w tegorocznym Wimbledonie. Choć wygrała pierwszego seta z Julią Putincewą, to musiała uznać wyższość Kazaszki. Po meczu liderka rankingu WTA przyznała się do popełnionego błędu.

W tym artykule dowiesz się o:

Polka dobrze rozpoczęła mecz z Julią Putincewą. Iga Świątek pewnie grała w pierwszym secie, w którym triumfowała 6:3. Później jednak wszystko odmieniło się jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Reprezentująca Kazachstan rywalka wygrała dziewięć gemów z rzędu i odwróciła losy spotkania.

W drugiej partii Putincewa oddała Świątek tylko jednego gema, a w trzeciej Polka zdołała ugrać jedynie dwa gemy. Przeciwniczka kontrolowała losy meczu, wychodziły jej niemal wszystkie zagrania. Świątek nie miała pomysłu na to, jak zatrzymać przeciwniczkę.

Polka po meczu przyznała, że podczas rywalizacji z Putincewą popełniła błędy, które rywalka wykorzystała. To jednak nie wszystko. Świątek zwróciła też uwagę na czas poprzedzający wielkoszlemowy Wimbledon. I tutaj też doszło do błędów.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ma 41 lat i jej uroda wciąż jest zniewalająca

- Mój bak sięgania granic możliwości nagle był pusty. Byłam tym zaskoczona. Ale wiem, co zrobiłam źle po Roland Garros. Nie odpoczęłam odpowiednio. Nie zamierzam więcej popełnić tego błędu. Po tak trudnym sezonie na korcie ziemnym naprawdę potrzebuję odzyskać siły - powiedziała Świątek, którą cytuje sport.pl.

- Może to także jest powód. Od razu wróciłam do pracy. Nie tenisowo, dotyczyło to spraw poza kortem. Nie powinnam była tego robić. Ale myślałam, że będę w stanie grać na tym samym poziomie. Może w przyszłym roku pojadę na wakacje lub dosłownie nie będę nic robić. Mam wrażenie, że na trawie potrzebuję nieco więcej tej energii, by zachować cierpliwość i zaakceptować pewne błędy - dodała Świątek.

Liderka światowego rankingu stwierdziła, że nie wypoczęła mentalnie po sezonie gry na nawierzchni ziemnej. Zarówno pod względem psychicznym, jak i fizycznym.

Świątek po Wimbledonie wróci do treningów na nawierzchni ziemnej. Celem jest bowiem start w igrzyskach olimpijskich i walka o medal.

Czytaj także: Nie ma wątpliwości. To zadecydowało o porażce Świątek Tak rywalka prowokowała Świątek. Trzeba bić na alarm?

Źródło artykułu: WP SportoweFakty