Króciutko. Putincewa wskazała, dlaczego pokonała Świątek

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images / Clive Brunskill / Na zdjęciu: Julia Putincewa
Getty Images / Clive Brunskill / Na zdjęciu: Julia Putincewa
zdjęcie autora artykułu

- Byłam skupiona na szybkiej grze i nie dawałam jej czasu. To zadziałało - to zdaniem Julii Putincewej było kluczem do pokonania Igi Świątek w trzeciej rundzie wielkoszlemowego Wimbledonu. Kazaszka nie ukrywała wielkiego szczęścia po tym sukcesie.

W tym artykule dowiesz się o:

Do gigantycznej sensacji doszło w trzeciej rundzie wielkoszlemowego Wimbledonu. I to w spotkaniu z udziałem Igi Świątek. Niestety nasza tenisistka nie była w stanie odnieść kolejnego zwycięstwa i przedłużyć grę na londyńskich kortach.

Polka musiała uznać wyższość Julii Putincewej. Po premierowej odsłonie nic nie wskazywało na to, że w rywalizacji z Kazaszką mogą pojawić się problemy. Po zwycięstwie 6:3 liderka światowego rankingu WTA ugrała jedynie trzy gemy w dwóch kolejnych setach.

Tym samym 35. rakieta świata znalazła sposób, by po raz pierwszy w karierze pokonać Świątek. W pomeczowym wywiadzie tenisistka pytana o to, jak tego dokonała, początkowo nie była w stanie odpowiedzieć. - To wspaniałe uczucie, naprawdę. Nie wiem, jak to zrobiłam - brzmiały jej słowa.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Rajskie wakacje reprezentanta Polski

- Byłam skupiona na szybkiej grze i nie dawałam jej czasu. To zadziałało, więc to w zasadzie wszystko - wytłumaczyła chwilę później.

Putincewa wyznała, że udało jej się zagrać tak, jak oczekiwał trener. - Planem było, żeby po prostu grać swoje. Stosowałam się do zaleceń trenera, żeby być ciągle skupioną. To działało. Przeszło mi przez głowę, że już kiedyś wygrałam ze światowym nr. 1 na trawie, więc myślę, że tak właśnie miało być - stwierdziła.

Następnie Kazaszka zwróciła się do kibiców, którzy postanowili okazać jej wsparcie. Doszło nawet do sytuacji, w której to Świątek została przez nich wybuczana, o czym pisaliśmy już TUTAJ.

- Nie mam słów. Jestem bardzo szczęśliwa. Grałam tak dobrze. Przywróciliście mnie do życia po pierwszym secie. Dziękuję wam bardzo za świetną energię. Czułam to na korcie i dlatego byłam jak ogień. Chciałam was zadowolić swoimi uderzeniami - wyznała 29-latka.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty