Sześć minut wstrząsnęło rewelacją Euro 2024

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP/EPA / Abedin Taherkenareh / Reprezentacja Holandii w ćwierćfinale Euro 2024 przeciwko Turcji
PAP/EPA / Abedin Taherkenareh / Reprezentacja Holandii w ćwierćfinale Euro 2024 przeciwko Turcji
zdjęcie autora artykułu

W ostatnim ćwierćfinale Euro 2024 zanosiło się na niespodziankę. Turcja objęła prowadzenie i długo radziła sobie z przeciwnikiem. Nie dała jednak rady zatrzymać pomarańczowej nawałnicy w końcówce. Holandia odwróciła wynik na 2:1 i zagra w półfinale.

Przed meczem w Berlinie, rozegrano trzy ćwierćfinały Euro 2024, które potrwały jak cztery. To dlatego, że we wszystkich po 90 minutach był remis, a sędziowie musieli zarządzić dogrywkę. W większości te mecze wymęczyły widzów, więc poprzeczka przed Holendrami i Turkami nie była zawieszona wysoko. Kibice liczyli na odrobinę odważnej gry, odłożenie kunktatorstwa. Na pewno obu zespołom nie brakowało apetytu na półfinał, ponieważ Pomarańczowych nie było w strefie medalowej od 2004 roku, a Turcy byli raz w historii.

Początki były obiecujące dla Holandii, która temperowała zapał do gwizdania i buczenia przeważających, tureckich sił na trybunach Stadionu Olimpijskiego. Inna sprawa, że dwukrotnie Memphis Depay i raz Cody Gakpo oddali niecelne uderzenia. Tym samym Mert Gunok, bohater poprzedniego meczu przeciwko Austrii, nie musiał pokazać umiejętności w bramce.

To już mała tradycja Euro 2024, że na celne uderzenie trzeba cierpliwie poczekać. Holandia była aktywniejsza, dłużej utrzymywała się w posiadaniu piłki, więc sprawdzała pojemność płuc gwiżdżących Turków.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gola zapamięta do końca życia. Co tam się stało?!

W 35. minucie kibice znad Bosforu oszaleli z radości. Pierwsze uderzenie celne w meczu skończyło się golem Turcji na 1:0. Tak samo jak w poprzedniej rundzie wykorzystała rzut rożny i nie przeszkodził w tym brak w składzie zawieszonego Meriha Demirala. Cała gromada podopiecznych Vincenzo Montelli została przy dalszym słupku w bramce, a wrzutkę Ardy Gulera wykorzystał Samet Akaydin. Główkował z bliska pod poprzeczkę, pokonując osamotnionego Barta Verbruggena.

Sposobem na ożywienie ofensywy Holandii było wprowadzenie drugiego napastnika. Wout Weghorst dołączył w przodzie do Memphisa Depaya kosztem pomocnika Stevena Bergwijna. Krótko po przerwie obaj mieli możliwość wpakowania piłki do bramki po dośrodkowaniu, ale nie udało się to żadnemu z atakujących.

Po stronie Holandii pojawiała się irytacja, skoro miała problem z dobrze zorganizowanym przeciwnikiem. Po godzinie było 3:0 w żółtych kartkach, a uważać musieli Virgil van Dijk, Nathan Ake oraz Xavi Simons. Po faulu tego pierwszego Turcja miała szansę na drugiego gola w 65. minucie. Szczęśliwie wybronili się Pomarańczowi.

Niewykorzystane szanse lubią się mścić i w 70. minucie padła bramka Holandii na 1:1. Zdobył ją piłkarz, którego trudno było podejrzewać o przerwanie niemocy strzeleckiej zespołu z Beneluksu. Obrońca Stefan de Vrij wtargnął w środek pola karnego, urwał się przeciwnikom i główkował do sieci po wrzutce Memphisa Depaya. Turcja nie wytrzymała i musiała zapomnieć o prowadzeniu.

Faworyt dostał skrzydeł i pozostał w ofensywie. W 76. minucie wstrząsnął Turkami raz jeszcze i strzelił decydującego gola na 2:1. Akcja, przeprowadzona na obrzeżach pola karnego, doprowadziła do płaskiego wstrzelenia w pole bramkowe Denzela Dumfriesa. Nie przeciął go Mert Gunok, a Cody Gakpo wygrał przepychankę z Mertem Muldurem, który nieszczęśliwie wpakował gola samobójczego.

Turcja miała jeszcze kilka szans na doprowadzenie do dogrywki. Najlepsza z nich była na początku doliczonego czasu, ale rewelacyjna parada Barta Verbruggena zapobiegła wyrównaniu po strzale Semiha Kilicsoya.

Przeciwnikiem zwycięzców w półfinale będzie Anglia. Mecz zostanie rozegrany w środę 10 lipca w Dortmundzie.

Holandia - Turcja 2:1 (0:1) 0:1 - Samet Akaydin 35' 1:1 - Stefan de Vrij 70' 2:1 - Mert Muldur (sam.) 76'

Składy:

Holandia: Bart Verbruggen - Denzel Dumfries, Stefan de Vrij, Virgil van Dijk, Nathan Ake (73' Micky van de Ven) - Jerdy Schouten, Xavi Simons (87' Joshua Zirkzee), Tijjani Reijnders (73' Joey Veerman) - Steven Bergwijn, Memphis Depay (87' Jeremie Frimpong), Cody Gakpo

Turcja: Mert Gunok - Mert Muldur (82' Zeki Celik), Kaan Ayhan (89' Semih Kilicsoy), Samet Akaydin (82' Cenk Tosun), Abdulkerim Bardakci, Ferdi Kadioglu - Baris Alper Yilmaz, Salih Ozcan (77' Okay Yokuslu), Hakan Calhanoglu, Kenan Yildiz (77' Kerem Akturkoglu) - Arda Guler

Żółte kartki: Simons, Ake, Van Dijk (Holandia) oraz Tosun (Turcja)

Sędzia: Clement Turpin (Francja)

Czytaj także: Mogło dojść do sensacyjnego transferu Messiego? Namawiali go przez 10 dni Czytaj także: Mourinho uderza we władze Romy. "Niewiele wiedzą o piłce"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty