Miała potężną stratę. Spójrz, co zrobiła Kaczmarek

Zdjęcie okładkowe artykułu: Twitter / Polsat Sport / Na zdjęciu: popis Natalii Kaczmarek
Twitter / Polsat Sport / Na zdjęciu: popis Natalii Kaczmarek
zdjęcie autora artykułu

Natalia Kaczmarek zaimponowała podczas mityngu Diamentowej Ligi w Paryżu. Mimo że w biegu na 400 metrów przekroczyła linię mety jako druga, to popisała się znakomitym finiszem, za sprawą którego ostatecznie wyprzedziła Salwę Eid Naser.

W tym artykule dowiesz się o:

Wielkimi krokami zbliża się start igrzysk olimpijskich 2024 w Paryżu. O medal powalczą między innymi polscy lekkoatleci, w tym Natalia Kaczmarek. Jednak wiemy już, że stanie przed szansą zdobycia co najwyżej dwóch krążków.

Jej trener postanowił, że biegaczka nie wystartuje w rywalizacji sztafet mieszanych na 400 metrów. Tym samym nasz zespół nie będzie mógł na nią liczyć, a przypomnijmy, że podczas poprzednich igrzysk olimpijskich w Tokio w składzie z Kaczmarek udało się zdobyć złoty medal.

W niedzielę (7 lipca) Polka zaliczyła kolejny start przed walką o olimpijski medal. Mistrzyni Europy w biegu na 400 metrów podczas mityngu Diamentowej Ligi w Paryżu zajęła drugie miejsce. Lepsza od niej okazała się być Marileidy Paulino, która ukończyła rywalizację z czasem 49.60.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ma 41 lat i jej uroda wciąż jest zniewalająca

Kaczmarek zaimponowała finiszem, bowiem na ostatniej prostej miała sporą stratę zarówno do Paulino, jak i do Salwy Eid Naser. Jednak fenomenalna końcówka biegu w wykonaniu naszej zawodniczki sprawiła, że ostatecznie zajęła drugie miejsce.

Co prawda obie biegaczki wpadły na metę dokładnie w tym samym momencie. Jednak powtórki pokazały, że drugie miejsce zajęła Polka z czasem 49.82. Tym samym po raz dziesiąty w karierze zeszła poniżej 50 sekund.

Igrzyska olimpijskie w Paryżu rozpoczną się już 26 lipca. Kaczmarek w akcji zobaczymy natomiast 5 sierpnia, ponieważ na ten dzień zaplanowano eliminacje w biegu na 400 metrów.

Przeczytaj także: Eksplozja formy Fajdka. Paweł, co Ty wyprawiasz?

Źródło artykułu: WP SportoweFakty